Po dłuższej ciszy w eterze…wracamy z wyjątkową pod każdym względem sesją, mojego 12-dniowego KUBY ♥. Sprostać dwóm zadaniom w tym samym momencie było nie lada wyzwaniem dla mnie, nie łatwo być mamą, tulić maluszka i uspokajać jak ma focha, a zarazem fotografką, łapać najciekawsze kadry, ustawiać nóżki i rączki, bo coś niepotrzebnie wystaje i będzie nie ładne na zdjęciach. A już nie wspominam o zmęczeniu po pierwszych nieprzespanych nocach ???? Ale fotki musiały być. Efekty wspólnej pracy znajdziecie poniżej.
W ramionach taty ????
Pamiątka do albumu rodzinnego – z kuzynostwem ????
Najmłodszy Tymek ????